Obudziłam się wtulona w nagi tors Roberta. Ten jeszcze słodko spał dlatego postanowiłam go jeszcze nie budzić. Przyglądałam się mu i każdemu ruchu, który wykonał jeszcze słodko śpiąc. Głowa zapełniona wspomnieniami z ostatnich kilku miesięcy: sanatorium, wspólne poznanie, 'porwanie' do Dortmundu, wyjazd do Poznania, nasza wspólna noc... Wszystko biegało mi po głowię w tą i z powrotem. Lubiłam tak sobie wszystko poukładać w głowie, ale nie na długie dystanse. Po kilku, może kilkunastu, nie wiem straciłam totalnie poczucie czasowe, z resztą zawsze je traciłam kiedy gdzieś blisko mnie był napastnik Borussi Dortmund. W każdym bądź innym razie, swoje zamyślenia uznałam za dość monotonne, aby dalej trzymać je w umyśle. Podniosłam się i usiadłam na miękkim łóżku. Spojrzałam znów na mojego ukochanego, który rzeczywiście zadbał o to, żeby miło i przyjemnie spędzić ten weekend-odstresować się i zapomnieć o rzeczywistości choćby na chwilę. Postanowiłam, że nie będę czekała, aż ten się zbudzi, tylko od razu pobiegnę pod prysznic i postaram się przygotować coś na śniadanie, w ramach podziękowania za wspaniały pomysł na jaki wpadł, przywożąc mnie tutaj. Nachyliłam się nad nim i cmoknęłam delikatnie w nos. Nawet nie zauważyłam, że jego kąciki ust, delikatnie podniosły się ku górze. Odwróciłam się i już miałam wstawać z łóżka, kiedy nie kto inny jak Robert pociągnął mnie za rękę.
-Tylko tyle?-zachichotał otwierając oczy.
-A liczyłeś na coś?-odbiłam piłeczkę, odpowiadając pytaniem na pytanie.
-Ależ skądże, skarbie!-przyciągnął mnie do siebie i subtelnie złożył pocałunek na moich ustach. Potem te 'delikatne' pocałunki przerodziły się w coś bardziej dynamicznego i zachłannego. Czegoś z pasją i namiętnością. Przewrócił mnie na plecy i tym razem to on był nade mną. Uporczywie próbował ściągnąć, albo wręcz zerwać ze mnie górę od pidżam, która widocznie mu nie odpowiadała ;) . Gdy poczułam jego dłonie, na swoich biodrach zamieniłam się z nim 'miejscami' i tym razem wróciliśmy do początkowej wersji. Usiadłam na nim i uśmiechnęłam się pod nosem.
-No skarbie, uciekam pod prysznic.-odparłam, opanowując trochę nie tylko jego ale i moje szalone emocje.
-Podoba mi się to! Chodźmy.
-Sama-uśmiechnęłam się.
-Nie ukrywam mojego zażenowania-zaśmiał się a ja szybko zeszłam z niego i jakoś doczłapałam się do łazienki.
Schodząc na dół usłyszałam dość głośną muzykę dochodzącą z salonu, drewnianego domku. Mimowolnie na mojej twarzy zagościł szeroki, szczery uśmiech, gdy tylko weszłam do owego pomieszczenia a w nim zastałam tańczącego w rytm muzyki Roberta. Widać, że nieźle się bawił i musiał być wielce szczęśliwy. Gdy zobaczył mnie w drzwiach, od razu skocznym krokiem podszedł do mnie i złapał delikatnie moją rękę, przyciągając całe moje ciało do jego. Z początku nieśmiało weszłam w rytm muzyki ale kiedy tylko usłyszałam refren, zaczęłam dynamicznie tańczyć. Najwyraźniej spodobało się to Lewemu, który szybkim ruchem obrócił mnie wokół własnej osi, złapał po tym na ręce i przechylił mnie w stronę podłogi po czym namiętnie pocałował. Kiedy znów wróciliśmy do pozycji stojącej Robert złapał mnie za biodra i wystukiwał wszystkie rytmy piosenki.
-Zaraziłaś mnie tą pasją-szepnął do ucha.
-Cieszę się-zaśmiałam się i założyłam ręce na jego szyi-Będę miała z kim tańczyć na wszystkich, ale to wszyściutkich bankietach, imprezach, weselach...
-Polecam się-puścił oczko.
Tańczyliśmy tak dopóki nie skończyła się piosenka. 'Odkleiłam' się wtedy od tego wysokiego bruneta, który tak nieziemsko i nadzwyczajnie na mnie działał i wyciszyłam radio.
-No to jakie masz plany na dzisiaj?-spytałam
-Nie chce mi się siedzieć w tym domku-wyjrzał przez wielkie okno od południowej strony domku-Wyszło słońce. Co powiesz na romantyczny spacer po okolicy?
-Z chęcią!-skwitowałam-Daj mi tylko 10 minut. Przebiorę się w coś cieplejszego i możemy iść. Z resztą Ty też ubierz coś polarowego. Jeszcze mi zamarzniesz, bo wiesz... Jak dla mnie minus osiem stopni to naprawdę zimno, a wiesz jak bardzo lubię ciepło-wyszczerzyłam się.
-Wiem, wiem. Już idę mamo!
-Głupku-zaśmiałam się i powolnym dość krokiem udałam się prosto do naszej sypialni. Weszłam i od razu skierowałam swój chód do fioletowej walizki, która stała w rogu pokoju. Wyciągnęłam z niej ubrania i przebrałam się w chyba najwygodniejsze rzeczy jakie mi spakowano. Wychodząc z pokoju złapałam jeszcze za telefon, który schowałam w kieszeni kurtki, bo nie miałam ochoty tachać całej torebki. Gdy doszłam do przedpokoju, w którym właśnie Lewandowski ubierał kurtkę, czapkę i szalik dojrzałam w jego oczach pewne zdziwienie i ten jego szyderczy uśmieszek.
-Kochanie idziemy na spacer. Po lesie, nad jeziorem-zamarzniętym jeziorem, a nie na wybieg mody-puścił mi oczko.
-Wiem skarbie, ale co jeśli dorwie nas tu ktoś i zobaczy mnie ubraną w jakieś śniegowce, kurtkę narciarską i szalik mojej babci, który zakrywałby mi pół, albo nawet trzy czwarte twarzy?
-I tak byś mi się podobała.
-No na pewno! Chodź już-uśmiechnęłam się i ubrałam szalik po czym wyszliśmy.
Spacerowaliśmy sobie akurat gdzieś nad zamarzniętym obecnie jeziorem. Rozmawialiśmy tak naprawdę o wszystkim i o niczym. Śmialiśmy się i nawet troszkę plotkowaliśmy. Przy nim zawsze czułam się dobrze. To on potrafił mnie rozweselić i zawsze poprawić mi humor jak nikt inny. Czułam się jak na laurach. W glorii i chwale, uważam, że 'Robert' to najlepsze co mi się w życiu przytrafiło.
-No więc kochanie, jak spędzasz święta?-złapał mnie za rękę
-Wiesz, w sumie to wygląda i wychodzi na to, że w samotności. Klaudia u Wojtka, rodzice u cioci w Ameryce a ja posiedzę w Wigilie sama w Dortmundzie-wymusiłam uśmiech, bo szczerze to nie przypadło mi do gustu samotne spędzanie świąt, gdyż zawsze kojarzyłam je ze spotkaniami z rodziną, przyjaciółmi i wszystkimi najbliższymi osobami w moim życiu a w tym roku wszystko się zmieniło.
-Żartujesz?! Sama!? Nigdy, nigdy! W takim bądź razie spędzasz święta u mnie-skwitował.
-Ale skarbie, nie dostałam od Ciebie żadnego oficjalnego zaproszenia-puściłam mu oczko, a on wtedy przystanął, więc i ja zatrzymałam się.
-Leno Gilbert, oficjalnie zapraszam Cię na Święta Bożego Narodzenia u mnie w domu. Brakuje mi teraz tylko kwiatów i czekoladek do zaproszenia, ale to wynagrodzę Ci w najbliższym czasie ;)-zaśmiałam się, widząc jego minę.
-Dziękuję bardzo! Jesteś kochany!-cmoknęłam go w policzek.
-Moja mama przyjeżdża do mnie, więc w końcu będę miał szansę was zapoznać! Na pewno spodobasz się mojej mamie. Zawsze szukała dla mnie kogoś takiego jak Ty-zaśmiał się.
-Tak, no pewnie, bo ja jestem po prostu ideałem-zażartowałam.
-No jesteś, jesteś!
-Aj, daj spokój-zachichotałam i ruszyłam przed siebie omijając Roberta wąskim łukiem.
-Nigdy się ze mną nie sprzeczaj kotku, dobrze?-dogonił mnie.
-Bo co?-znów przystałam i spojrzałam na niego, krzyżując ręce na piersi.
-A no na przykład to-zaśmiał się i podszedł do mnie, przerzucając szybko i dynamicznie przez swoje lewe ramię. Zaczął iść w kierunku wielkiej zaspy dlatego też zaczęłam się wiercić i prosić aby mnie postawił z powrotem na ziemię ale oczywiście moje błagania i prośby tak naprawdę nic nie dały i po chwili oboje wylądowaliśmy w wielkiej stercie śniegu, który dzięki minusowej temperaturze stał się puszysty i delikatny. Rzucaliśmy się nim trochę zupełnie zapominając o całym świecie dookoła. Liczyło się tylko to, że jestem tam ja i on. Nic po za tym...
________________________
No to jest 16 :). Przepraszam, że tak późno, ale tak wyszło, że miałam angielski i niedawno wróciłam do domu i oczywiście pierwsze co zrobiłam to zabrałam się za opowiadanie. Dziś i jutro postaram się nadrobić wszystkie rozdziały u was i pozaglądać na blogi, które dopiero co zacznę czytać, więc proszę tylko o cierpliwość ;)
Zmieniłam wygląd bloga w tamtym tygodniu i bardzo chciałabym znać wasze opinie, więc błagam napiszcie czy wam się podoba! :) Będę wdzięczna.
Pozwolę sobie jeszcze wspomnieć o zakładce "Spam", w której bardzo bym was prosiła, żebyście pisały i informowały mnie o waszych blogach oraz nowych rozdziałach. Wtedy wszystko szybciej ogarnę. Z góry dziękuję ;*
No więc nie zanudzam więcej! Buziaki i do kolejnej środy ;*
Trafiłam na tego bloga przypadkiem - super! <3
OdpowiedzUsuńNadrobiłam :>
Robert i Lena to taka słodka para, aż do schrupania :3
Czuje jednak, że to się zmieni,w końcu nie może być aż tak różowo, nie ? ;d
Życzę weny ;*
Zapraszam do siebie :)
Zobaczymy co się wydarzy (; Nawet ja do końca nie wiem co tak naprawdę mi w głowie siedzi.
UsuńDziękuję bardzo ♥
Na pewno zajrzę!
Jaki ten Robert jest słodki! Kocham to <3
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty :3
Czekam na kolejny ;*
Pozdrawiam ;)
Dziękuję bardzo ♥
UsuńŚwietna z nich para *.* A co do rozdziału to cudowny ;33
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://bozenawojtekstory.blogspot.com/
http://przezjedenwyjazd.blogspot.com/
http://tyleniespelnionychmarzen.blogspot.com/
Dziękuję bardzo ♥
UsuńNiedługo zajrzę :)
Ojejku rozpływam się po prostu.Robert taki kochany jest,ach...no nie mogę doczekać się kolejnego
OdpowiedzUsuńRozdział bombowy. BARDZO mi się podoba a wygląd bloga jest całkiem fajny. Te zdjęcia i wgl podoba mi się ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się podoba :)
UsuńDziękuję! ♥
rozdział jak zawsze wspaniały i uroczy. kocham Twoją twórczość *_* pozostaje wyczekiwać mi koljengo rozdziału.
OdpowiedzUsuńa co do wyglądu to jak najbardziej oceniam na tak, świetnie pasuje do tematyki bloga.
pozdrawiam, Patrycja
Dziękuję bardzo ♥
UsuńCieszę się, że przypadł Ci do gustu :)
Słodziaśnie *o*
OdpowiedzUsuńDzięki ♥
UsuńOjejciu.... Jaki fajny jest ten rozdzial ;-) Musze sie przyznac ze przeczytalam go dwa razy :-* Naprawde bardzo mi sie podoba... Wyglad bloga tez jest znakomity... Ja sama nad swoim caly czas pracuje.. <3 Juz nie moge doczekac sie kolejnej srody :-*:-* Pozdrawiam..
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ♥
UsuńCieszę się niezmiernie i ja również nie mogę doczekać się kolejnej środy i kolejnego rozdziału u Ciebie! :)
Świetny rozdział ! ;*** Robert i Lena są tacy słodcy razem, że ojejku !;)
OdpowiedzUsuńKurde kiedy ta następna środa, bo już się nie moge doczekać newsa♥.
Pozdrawiam ;*** i w wolnym czasie zapraszam do siebie;
http://pilkarz-bvb-na-zawsze-w-moim-sercu.blogspot.com/
Komentarz bardzo mile widziany ;)
Dziękuję bardzo ♥
UsuńNiedługo wszystko u Ciebie nadrobię (; !
ale fajnie, chciałabym zobaczyc podrygującego lewandowskiego, fajnie sie to czyta :P lubiem to :P . zapraszam do siebie http://wsieciklamstwa.blogspot.com
OdpowiedzUsuń/http://zlotkoiorzelek.blogspot.com/
http://miloscczyrozsadek.blogspot.com/
zapraszam na nowy rozdział
Dziękuję bardzo ;*
UsuńSloodko *.* Nawet nie wiesz jak bardzo chcialabym byc na miejscu Leny! Nawet jesli mialabym wyladowac w zaspie :) Uwielbiam ta historie i wcale nie uwazam, ze musi sie wszystko psuc, wrecz przeciwnie :3 Strasznie zazdroszcze Ci talentu, kochana! Opisujesz wszstko tak wspaniale, ze czuje sie jakbym miala to wszystlo przed oczami, jak w kinie! Serio! Kocham Cie za to wszystko <3 Czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńJeju, dziękuję! Tak wspaniale to czytać! ♥ Od razu większy power do dalszych działań! Dziękuję bardzo, raz jeszcze ♥ ;*
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitaj, od dziś w obroty blogierów rusza stronka prowadzona przeze mnie. Jest ona poświęcona opowiadaniom o piłkarzach. Jeśli chcesz znaleźć się na ze swoim blogiem w spisie (według mnie) najlepszych opowiadań napisz na adres http://najlepsze-blogi-o-pilkarzach.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAby zgłosić swój blog należy:
1. Napisać komentarz w którym uwzględniasz:
a) nazwę swojego bloga
b) adres bloga
c) o jakim z piłkarzy jest
d) jeśli jest o innym piłkarzu niż z BVB napisz z jakiego klubu pochodzi
Pozdrawiam i czekam (jeśli się zdecydujesz) na twoją wiadomość
Zostałaś nominowana do Liebster Awards ! :** Uważam, że twoje opowiadanie jest fantastyczne i dlatego postanowiłam je wyróżnić <3 Informacje na ten temat i pytania znajdziesz na moim blog
OdpowiedzUsuńhttp://milosci-nie-zabijesz.blogspot.com/p/liebster-awards.html :)) Pozdrawiam Maja :**
Dziękuję bardzo! Niedługo pojawi się zakładka z odpowiedziami! ♥
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Arwards. Pytania u mnie na blogu
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńDziękuję! Niebawem odpowiem na wszystkie pytania :)
OdpowiedzUsuń