Obudził mnie Pink Floyd i ich wspaniała 'Another Brick In The Wall". Wygramoliłam się spod mojej cieplutkiej kołdry i podeszłam mizernie do okna. Pociągnęłam za dwie zasłony i odsłoniłam sobie widok na tę tak znienawidzoną przeze mnie porę roku-zimę. Tak, był właśnie grudzień, a temperatury dochodziły do -10 stopni Celsjusza. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 6:37. Za godzinę muszę już wychodzić na uczelnię dlatego szybko popędziłam na dół. Wręcz wbiegłam do kuchni i wyjęłam coś z lodówki, żeby przyrządzić i spożyć coś na śniadanie. W domu panowała cisza, spokój... Totalny spokój. Klaudia dostała już wolne na uczelni i teoretycznie miała jakieś wolne do sylwestra, więc wykorzystał to Wojtek, który zaprosił swoją dziewczynę do siebie-do Londynu. Za kilka dni też mam już 'ferie świąteczne', ale za to zero pomysłu co ze sobą zrobić. Rodzice jadą na wigilię do ciotki w Ameryce, więc mi pozostaje samotne siedzenie w święta w Dortmundzie.
Podeszłam do radia i postanowiłam przerwać tą męczącą ciszę, włączając moją ulubioną stację radiową. Akurat leciała piosenka, do której samowolnie nogi zaczęły mi tańcować. Poprawiłam sobie tym troszkę humor, tak na początek dnia. Oczywiście, moje harce po kuchni zinterpretowały totalne nieogarnięcie, co spowodowało niezmiernie szybkie i dynamiczne załatwienie mojej porannej rutyny. Ubrałam się i przy wyjściu z domu narzuciłam na siebie jeszcze ciepłą, skórzaną kurtkę. Postanowiłam, że na uczelnię dostanę się metrem, więc zanim doszłam do stacji usłyszałam dźwięk przychodzącego sms'a. Wyjęłam szybko swoją komórkę i uśmiechnęłam się, widząc na wyświetlaczu "Robert".
"Dzień dobry skarbie ;* Mam nadzieje, że kiedy tylko wyjdziesz z uczelni, pozwolisz się porwać na przyjemne popołudnie z Lewandowskim :)"
Lubiłam dostawać od niego takie smsy. Zawsze poprawiały mi humor, więc tak samo było i teraz. Po przeczytaniu kliknęłam przycisk "odpowiedz" i zabrałam się za pisanie treści.
"To zależy co masz na myśli mówiąc 'porwać na przyjemnie popołudnie' ;)"
Po chwili dostałam odpowiedź:
"Niespodzianka! Ale nie obawiaj się. Nic złego się nie stanie ;) W każdym bądź razie, przyjadę po Ciebie po Twoim ostatnim wykładzie. Kocham Cię ;* Do zobaczenia!"
Nic już mu nie odpisałam. Po prostu schowałam telefon z powrotem do torebki i wsiadłam do metra, które szybko 'podwiozło' mnie przed gmach uczelni.
~//~
Zajęcia skończyły się o godzinie 13:45, więc przechodząc przez wielkie drzwi wyjściowe budynku, zaczęłam szukać wzrokiem tego wysokiego, wysportowanego bruneta, który tak wiele dla mnie znaczył. Patrząc cały czas przed siebie odstawiałam kroki, idąc lekko do tyłu, starając się uzyskać lepszą widoczność. Zrezygnowana kilku minutowymi poszukiwaniami napastnika Borussi, odwróciłam się i nagle poczułam czyjeś usta na swoich. Z początku nie wiedziałam kto to, ale kiedy się ode mnie odsunął zobaczyłam tego Roberta, którego tak dobrze znam. Uśmiech sam pojawił mi się na twarzy i nie musiałam długo czekać na odwzajemnienie tego gestu.
-Uważaj czasem jak chodzisz skarbie-puścił mi oczko.
-Dobrze, że w ostateczności wpadłam na Ciebie-uśmiechnęłam się.
-Nie wyobrażam sobie innych okoliczności-złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę swojego ciemnego auta. Otworzył mi drzwi i kazał wsiąść. Zrobiłam to co mi nakazał i wygodnie usadowiłam się w ciepłym fotelu. Robert po chwili siedział już za kierownicą i odpalał samochód, a ja pocierałam swoje dłonie z nadzieją, że może trochę będzie mi cieplej.
-Zimno Ci?
-Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo!-uśmiechnęłam się w jego stronę, a ten wyciągnął rękę w celu otworzenia szuflady w samochodzie, z której wyjął termos z herbatą i podał mi go.
-Widzisz jak to dobrze, że mnie masz?-zażartował i ruszył. Ja rozgrzewałam sobie ręce, aż do momentu, w którym spostrzegłam się, że tak naprawdę nie jedziemy w stronę ani mojego, ani jego domu.
-Robert...-zaczęłam niepewnie-gdzie Ty mnie wywozisz, tak właściwie?
-Gdybym Ci powiedział to nie byłoby niespodzianki.
-Powiedz tylko, że nie zorganizowałeś jakiegoś wyjazdu, czy coś takiego.
-Może...-uniósł brwi.
-Naprawdę?-wbiłam swój wzrok w niego.
-To tylko jeden weekend skarbie.
-Boże, gdzie?!
-Na przedmieścia Dortmundu, a z resztą! Zobaczysz! Nie denerwuj się. Za jakieś 30 minut będziemy i wszystkiego się dowiesz-uśmiechnął się i wrócił do prowadzenia swojego opla. Ja lekko znudzona oglądaniem, a bardziej podziwianiem białego otoczenia, włączyłam radio, a kiedy usłyszałam jedną z moich ulubionych piosenek zwiększyłam głośność i zaczęłam podśpiewywać, a potem to nawet Lewy się przyłączył i oboje tak spędziliśmy tą podróż.
~//~
Czarne auto zaparkowało przy pięknym drewnianym domku. Wysiadłam z auta, a mój towarzysz podszedł do bagażnika i wyjął jedną walizkę. Zdziwiłam się trochę, bo nie miałam żadnych rzeczy ze sobą, a bagaż był tylko jeden. Jak się później okazało były tam tylko moje rzeczy, a Roberta są już w domku. Otwierając drzwi wejściowe, moim oczom ukazał się widok na przepiękny, cieplutki, skromny domek na przedmieściach 'wielkiego' miasta. Taka ewidentna cisza i spokój. Po prostu żyć nie umierać. No może jedynym minusem we wszystkim tym, była bardzo niska temperatura nie tylko na zewnątrz ale i w środku.
-Wziąłeś mi jakiś cieplejszy sweter?-spojrzałam na napastnika, zanoszącego bagaż do jednego z pokoi. Powędrowałam za nim i stanęłam w drzwiach, opierając się o drewnianą, framugę drzwi.
-Powinien być w walizce. Zostawiam Cię samą na chwilkę, a ja lecę coś upichcić dla Ciebie-podszedł do mnie i pocałował mnie w nos, po czym wyszedł, a ja przebrałam się w zwykłe jeansy, t-shirt i ciepły, granatowy, wełniany sweterek. Wyszłam z sypialni i powędrowałam do salonu, który połączony był z aneksem kuchennym. Oparłam się o wysoki blat, wpatrując się w Roberta.
-Może Ci pomogę?
-O nie, nie! Zabrałem Cię tutaj, żebyś odpoczęła, bo wiem jak bardzo zabiegana teraz jesteś. Uczelnia, Klaudia...Ja-dodał po chwili i uśmiechnął się.
-Co to w ogóle za domek?-odwróciłam wzrok i obejrzałam się dookoła.
-Wynająłem go na ten weekend. Pomyślałem, że zrobię Ci taką niespodziankę i mam nadzieje, że Ci się podoba-na jego twarzy znów wymalował się szczery uśmiech.
-Wszystko byłoby piękniejsze, gdybyś rozpalił w tym kominku-wskazałam na spory piec, wbudowany w ścianę w salonie.
-Już się robi księżniczko-wyszedł zza blatu i pocałował mnie w czoło.
-To ja dokończę to krojenie-uśmiechnęłam się i podeszłam do deski.
-Ciesz się, że pozwalam Ci na te kilka minut coś robić, bo zamierzam trzymać Cię w łóżku, na kanapie, sofie, krześle, stole czymkolwiek przez najbliższe dwa dni.
-Czemu?-uniosłam lekko głowę.
-Bo tu masz odpoczywać a nie pracować.
Po przyrządzeniu kolacji postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Okazało się, że kablówka dziś nie działa, a jedyne filmy jakie zabrał ze sobą Lewandowski to horrory, więc po nalaniu wina, opatuleniu się w mięciutki koc, włączyliśmy DVD i usadowiliśmy się wygodnie na kanapie w salonie. Przytulona do Roberta zaczęłam oglądać film. Nie lubiłam za bardzo tego rodzaju filmów, gdyż zawsze się bałam ich oglądać.
-Jeśli się boisz możesz krzyczeć, przytulać się, całować...-przegryzł dolną wargę i zaśmiał się.
-Dzięki, będę pamiętać-puściłam mu oczko i wtuliłam się w niego, kładąc przy tym swoją głowę na jego klatce piersiowej. Film skończył się koło 22, a my nadal tak siedzieliśmy. Mogłabym tak całą noc, albo jeszcze dłużej. W pewnym momencie poczułam jak Robert całuje mnie subtelnie w usta. Po takim pocałunku jego, a raczej już nasze pocałunki stały się bardziej zachłanne. Teraz to ja leżałam na sofie a Lewandowski nade mną. Całował mnie w szyje i zaczął walczyć z moją bluzką. Po chwili sama się mu oddałam i Lewy wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
_________________________________
Ok, jest 15! :) Poczułam nagły powrót weny i strasznie, strasznie zachciało mi się pisać. Mam lekkie zawirowanie w szkole, bo ostatnio trochę więcej czasu poświęciłam nauce, a do tego dochodzą przygotowania do turnieju tanecznego, więc to oznacza dodatkowe siedzenie na sali i ćwiczenie naszych duetów i solówek. Dobra, nie zanudzam. Jeszcze tylko podziękuję za taką ogromną ilość komentarzy pod poprzednim rozdziałem. Nigdy nie spodziewałam się, że ten blog przyciągnie tylu czytelników. Dzięki wielkie ♥ Do następnego ;* Buziaki!
jakie to wspaniałe ! Lewy taki słodziak, i ten wyjazd i wg *_* jakie to słodkie <33
OdpowiedzUsuńwyczekuję następnego rozdziału bo ten to coś cudownego !
pozdrawiam, Patrycja
ps. zapraszam na nowy rozdział http://lewy-go-away.blogspot.com/2013/05/rozdzia-11.html
Oh, dziękuję bardzo ♥
UsuńCudowny rozdział,fajny pomysł Lewego z ta niespodzianką
OdpowiedzUsuńDziękuję (:
UsuńZajebisty. Kocham Lewego *.*
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;3 my-hard-love.blogspot.com
Też go kocham, haha ♥
UsuńDzięki ;*
KOCHAĆ !!!!!! I POZDRAWIAĆ
OdpowiedzUsuńI ZAPRASZAĆ PRZY OKAZJIII
just-tonight-i-would-fight.blogspot.com
Zmiana nazwy i nowy rozdział
tylko nie zabij za rozdział 4 plisss
Dziękuję ♥
UsuńNie zabiję, nie zabiję. NIGDY! :)
Awww *-*
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMasz talent dziewczyno, więc się nie dziw ,że przyciąga tylu czytelników. Odnośnie rozdziału to jest słodki. Lewy taki kochany, że aż się rozmarzyłam :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńO jej, bardzo Ci dziękuję! ♥
UsuńŚwietny<3 Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://bozenawojtekstory.blogspot.com/
http://przezjedenwyjazd.blogspot.com/
Dziękuję bardzo ♥
UsuńBardzo podoba mi się ten rozdział. Czekam na następny i zapraszam do mnie na 13 rozdział
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ♥
UsuńLecę przeczytać (; !
Rozdział super! Jaki ten Lewy jest słodki ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te opowiadanie!
Czekam na kolejny :3
Zapraszam do mnie http://bvbstory.blogspot.com/
Pozdrawiam <3
och, dziwisz się kochana? jak ten blog jest tak wspaniały, to nie ma innego wyjścia! :)ten rozdział baardzo przypadł mi do gustu, przez te dwa tygodnie zdążyłam odzwyczaić się od cuda w odcinkach, jakie tu serwujesz :> przepraszam też, że (chyba) nie skomentowałam poprzedniego rozdziału.. kompletny brak czasu ;/ ale walczę z tym i wszystko nadrabiam! dobra, bo coś za bardzo zbaczam z tematu.. jestem wielką fanką pary Lena-Lewy ♥ mam nadzieję, że będą jeszcze szczęśliwi długo, długo ;> no i zapowiada się bardzo interesujący weekend w tym domku (haha, zboczona ja :D) czekam z niecierpliwością na kolejny! :**
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie miłe słowa kochana ♥ Nic się nie stało, ja sama ostatnio też przechodzę przez totalny brak czasu i sama nadrabiam wszystkie opowiadania, więc wiem o czym mówisz i nie masz za co przepraszać :)
UsuńSuper rozdział!!
OdpowiedzUsuńDzięki ;*
Usuńhej, dzieki za komentarz, postaram sie twoje opowiadanko nadrobic w wolnej chwili i wtedy napisze cs więcej. Wybacz, ale strasznie nie lubie komentowac rozdziałów, nie wiedząc o czym jest historia
OdpowiedzUsuńJasne :)
UsuńMiłego czytania!
cudowny rozdział, Lewy jest taki cudowny i słodki, super pomysł z tym wyjazdem *.*
OdpowiedzUsuńmasz mega mega talent ;*
czekam z niecierpliwością na następny i mam nadzieję że uda mi się przeczytać go od razu a nie z 3 dniowym opóźnieniem ;)
zapraszam do siebie na nowość ;)
Dziękuję bardzo ♥
UsuńNa pewno nie długo przeczytam!
Mega rozdział <3
OdpowiedzUsuńI wiesz co .. moim zdaniem , i pewnie nie tylko moim , to świetnie piszesz , zakochuję się w takich blogach jak twój , naprawdę . <3
Zapraszam do mnie http://tonieplakaty.blogspot.com/ , mam nadzieję że wpadniesz i zostawisz po sobie komentarz :D
Dziękuję bardzo ♥
UsuńOczywiście! W najbliższym czasie wpadnę, nadrobię i zostawię komentarz (:
Kocham Twojego bloga i w 1 dzień przeczytałam wszystkie rozdziały i czekam na kolejne <3
OdpowiedzUsuńMożesz wpaść do mnie :)
http://echteisgelb.blogspot.com/
Dziękuję bardzo! ♥
UsuńW najbliższym czasie wszystko nadrobię u Ciebie! :)
Zarąbisty ! ; ) daawaj szybko następny już nie mogę się doczekać ; >
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga i bardzo mi się podoba. Mam przed sobą jeszcze kilkanaście rozdziałów ale szybko się go czyta :) Fajnie piszesz, jeśli chodzi o styl. Tak trzymaj ! :) A ja zapraszam cię do mnie, na bloga którego dopiero zaczynam pisac :3
OdpowiedzUsuńHistoria młodej kobiety, wkraczającej w dorosłość w nowym otoczeniu. Musi poradzić sobie z nowymi uczuciami, wyzwaniami oraz własnymi wadami. Pytań jest wiele "Czy podejmie tak wielkie wyzwanie jakim jest odpowiedzialność? Czy nauczy się kochać? Czy spełni swoje marzenia? Czy zdobędzie odwagę potrzebna do pokonania wszystkich przeszkód? ". Odpowiedzi na te pytania z czasem wyjdą na jaw.
http://zatrzymajsiechocnachwilke.blogspot.com/
Zapraszam :)